|
Wywiad z pierwszym redaktorem naczelnym GIGANTA - z Adą Szmatułą. 1. Skąd wziął się pomysł na gazetkę gimnazjalną oraz na jej tytuł? Szczerze mówiąc to o gazetce myślałam już w podstawówce, ale jakoś nie było możliwości (albo raczej chęci :). Na szczęście w Gimnazjum znalazła się spora grupka, która też chciała zająć się po lekcjach czymś pożytecznym. Poza tym, każda szkoła powinna mieć swoją własną gazetkę, a nasza jeszcze takiej nie miała. No i MY (czyli początkowo jakieś 25 osób) postanowiliśmy to zmienić. A jeśli chodzi o nazwę, to nie chwaląc się, muszę powiedzieć, że "GIGANT" to był mój pomysł. Chciałam stworzyć tytuł, który byłby jakimś skrótem i tak jakoś wyszło... :) Innym się spodobało i tak już zostało. No i Pani Danusia :), która także miała duży zapał do pracy.2. Jak czułaś się w roli redaktora naczelnego? Jak się czułam? Na pewno czułam się doceniona, tym bardziej, że redakcyjni koledzy nie zdjęli mnie ze stanowiska już po pierwszej kadencji :). Ale czułam się także bardzo odpowiedzialna za tą gazetkę. I to się może wydawać śmieszne, ale czasami dużo nerwów kosztowało mnie składanie kolejnego numeru. Na szczęście miałam przez cały czas świetnych ludzi obok siebie, którzy raczej nie zostawiali mnie ze wszystkim samej. Nie ukrywam, że pracy było naprawdę dużo, ale strasznie się cieszę, że pełniłam tę funkcję.3. Czy było to dla Ciebie przyjemnością? Oczywiście, że była to dla mnie przyjemność! Inaczej chyba nie wytrzymałabym w redakcji całych 3 lat. Praca w gazetce, a tym bardziej każdy nowowydany numer to była dla mnie ogromna satysfakcja. Na pewno nie raz się wkurzyłam na to wszystko: składanie na komputerze, kserowanie, sprzedaż - to nie zawsze było czystą przyjemnością. Ale naprawdę bardzo mile wspominam przygodę z GIGANTEM i mam do niego duży sentyment. Najwięcej przyjemności sprawiło mi jednak to, że GIGANT "przetrwał", i że znalazło się trochę ludzi, którzy nie pozwolili go "uśmiercić" :).4. Czy masz jeszcze pomysły, których nie zdążyłaś zrealizować? Niestety nie mam takich pomysłów. Ale jest coś, czego nie udało się nam do końca zrealizować. Chcieliśmy bowiem współpracować w jakimś stopniu z poważną gazetą, ale jakoś nam nie wyszło. Może wy spróbujecie?5. Cze praca w "GIGIANCIE" wpłynęła na Twoją przyszłość? Chciałabyś dalej robić coś związane z dziennikarstwem? Na pewno TAK! GIGANT na pewno nauczył mnie pracy w zespole i trochę śmiałości. Jako naczelna musiałam przecież załatwiać jakieś sprawy. Jeśli chodzi o dziennikarstwo, to kończąc Gimnazjum byłam prawie pewna, że będę wiązać z nim swoją przyszłość (niestety teraz nie jestem tego już taka pewna...). Ale nadal interesuje się tym i pojawiam się na warsztatach. GIGANT to naprawdę bagaż doświadczeń na przyszłość i myślę, że wpłynął znacząco na moje dzisiejsze zainteresowania. Może kiedyś zostanę dziennikarzem??? Kto wie...Z pozdrowieniami Ada :) |
||||||||