Dziś jest piątek, 29 marca 2024 . Od początku roku upłynęło: 88 dni. | ||
Forum Dyskusyjne | Gimnazjalne Centrum Informacji | KASSK 2008 | UKS GimTom | Portal Edukacyjny | ||
Aktualności
Projekt witryny i
administracja: |
Usłyszeliśmy evergreeny takie jak: Men’s World, Satisfaction, Sweet Home Alabama, Rolling on a river, - z repertuaru tuzów rocka nie ustępujących legendarnym Rolling Stones’. Wokalista piosenką Me and Bobby Mc Gee z powodzeniem zmierzył się nawet z Wielką pośród Wielkich: Janis Joplin! Nie stronił także od takiego rhythm and bluesa, którego z powodzeniem mógłby prezentować w swoich audycjach radiowych Wojciech Mann czy Sławek Wierzcholski, najlepsi polscy znawcy i prezenterzy bluesa. Przywołał także ducha Czesława Niemena znakomicie wykonując rosyjski utwór z jego repertuaru.
Słowem uczta dla konesera najlepszego rocka i bluesa. Ale czy jeszcze dla przeciętnego gimnazjalisty?
Smuci fakt, że nie wszyscy nie tyle nie docenili, ile nie mieli zwykłej świadomości faktu, iż obcują z muzyką wykonywaną na – powiedzmy to jasno – najwyższym światowym poziomie.
Jednak nie li tylko o muzykę w tym wszystkim przecież chodziło!
Artysta przetykał koncert swoją autobiografią – bliską historii życia Ryszarda Riedla, nieżyjącego wokalisty grupy Dżem, którego losy opowiedziano filmem „Skazany na Bluesa”.
Mówił lakonicznie i ironiczne, jak sam powiedział: kto jest inteligentny ten zrozumie… fakty jego życia mówiły wręcz za niego… jeśli tylko chcesz się zabić pij alkohol i bierz dragi… podobnie jak fakty z życia i śmierci (!) tych, których muzykę grał !!! Janis Joplin – śmierć przez narkotyki, jak Jim Morrisom z The Doors, Jimi Hendrix, czy chociażby z naszego ojczystego podwórka Magik z Kalibra 44 i Paktofoniki.
Nie mówił dużo a zwięźle, konkretnie i dojmująco. Mówił o sobie. Jak zmarnował sobie życie. Grał wybitną (!!!) muzykę tych, którzy zaćpali się na śmierć. Każdy jego gest wołał wielkim rock&roll’owym chórem Wielkich Nieobecnych:
NIE POWTARZAJCIE NASZYCH BŁĘDÓW!!!
Lub w przepaść jaką był upadek po przedawkowaniu ze ściany bloku, po którym Henadzi Loska był dwa miesiące nieprzytomny, zanim wreszcie oprzytomniał i raz na zawsze przestał pić i brać dragi!
Oprzytomniał na tyle, że zdał sobie sprawę, iż nie tylko sobie zmarnował życie ale i wielu swoim przyjaciołom, z którymi ‘balował’.
Dlatego teraz pokutuje i zadość czyni swoim winom próbując uchronić Was przed błędami które sam popełnił - grając dla Was i śpiewając, mówiąc wam Prawdę.
Zaprawdę, sroga to jest pokuta.
Parafrazując Riedla „Ilu jeszcze, ilu jeszcze, no ilu jeszcze” bezimiennych ‘Ryśków’ musi runąć w przepaść żeby Wam się otworzyły oczy?
Choćby tysiąc. I tak każdy ich przeoczy.
|
|